REZERWACJE NA LATO NA POZIOMIE SPRZED PANDEMII

Polska tym razem w ogonie rankingu najpopularniejszych kierunków na lato w biurach podróży, choć w zeszłych, covidowych latach lokowała się kilka pozycji wyżej. Powód? O ile koszt pobytu na wakacjach wzrósł w ciągu ostatniego półtora miesiąca średnio o niecałe 6 proc. to w kraju – o ponad 20 proc. – wynika z danych Travelplanet.pl

Wojna w Ukrainie i sytuacje epidemiczna niespecjalnie wpłynęła na preferencje klientów biur podróży. Pierwsza dziesiątka to w zasadzie kopia z lat przedcovidowych. Nie ma w niej co prawda Włoch ale i tak zestaw krajów w tym rankingu to miara powrotu do normalności.

W sezonach 2020 i 2021 w pierwszej dziesiątce były egzotyczne kierunki, ale spowodowane to było licznymi ograniczeniami w podróżowaniu, więc, jak się wydaje, turyści wybierali na te sezony Dominikanę, Kostarykę czy Meksyk również trochę z musu. Teraz w zasadzie wszystkie kierunki są otwarte a żyjące z turystyki kraje prześcigają się w znoszeniu covidowych obostrzeń. O ile w zeszłym roku obserwowaliśmy podobne zjawisko, ale wówczas chodziło o liberalizację związaną z otwieraniem kierunków dla zaszczepionych i posiadaczy ujemnych wyników testów, to obecnie znoszone są wszelkie rygory. Osoby niezaszczepione mogą polecieć / pojechać do Grecji, Czarnogóry, Chorwacji, Bułgarii, Rumunii na Węgry, do Czech i Słowacji, Szwajcarii, na Maderę. – mówi Radosław Damasiewicz, prezes Travelplanet.pl.

Niestety, miarą nienormalności są spore wzrosty cen wakacji. Galopująca inflacja nie oszczędza branży turystycznej, co widać po wzroście średniej rezerwacji w poszczególnych krajach. Wakacje, kupowane do 15 marca, były średnio o 5,6 proc. tańsze niż po tym czasie a najbardziej zdrożał krajowy wypoczynek, bo o ponad 20 proc.

Jednak samo tłumaczenie tego wzrostu skalą inflacji jest uproszczone, bo kiedy w Polsce branża turystyczna została pozostawiona samej sobie, to np. Bułgaria, zmagająca się z wyższą inflacją, dopłaca zagranicznym touroperatorom do każdego turysty, który przyleci czarterem do tego kraju. Z kolei cypryjscy hotelarze mają inny problem – tego lata zabraknie turystów z Rosji, więc tu oferty pobytu są nieco tańsze niż te rezerwowane zimą. Nie ma co chyba jednak liczyć na niższe ceny wakacji, bo zapowiedziane sankcje na import ropy z Rosji spowodują wzrost cen paliwa lotniczego a tym samym i cen w biurach podróży. – dodaje Damasiewicz.

Na razie liderem w rezerwacjach jest Turcja, ale zmniejsza się dystans pomiędzy nią a Grecją. W marcu wynosił on ponad 15 punktów procentowych, na początku maja to nieco ponad 10 pp. Zwykle Turcja przodowała we wczesnych rezerwacjach, ponieważ tu sprzedaje się wyjątkowo dużo wakacji w standardzie 5* a ten klienci wolą zarezerwować wcześniej.

Zmniejszanie dystansu pomiędzy tą dwójką będzie się pogłębiać po komunikacie greckich władz, znoszących wszelkie covidowe obostrzenia związane z wjazdem do tego kraju. W Turcji wciąż niezaszczepieni muszą okazać testy covidowe.

Ostre wyhamowanie sprzedaży Egiptu to efekt dużego wzrostu cen ofert do tego kraju. Kwestią czasu wydaje się wskoczenie Bułgarii na 3. pozycję po wczesnym zniesieniu wszelkich obostrzeń covidowych dla turystów i najniższych cenach ofert na tym kierunku.

Z pierwszej dziesiątki popularnych kierunków wypadła Polska. Oferta krajowa drożeje najbardziej. Za tygodniowe wakacje nad Bałtykiem we wrześniu w hotelu 4* z dwoma posiłkami zapłacimy co prawda poniżej 1500 zł, ale już czerwcu trzeba na to przygotować co najmniej 1600 – 1800 zł. W czasie wakacji szkolnych dostępne obecnie oferty kosztują nie mniej niż 2000 zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć koszty dojazdu i słone opłaty za parkowanie auta w nadmorskich kurortach.

Za 1200 zł spędzimy je we wrześniu w Bułgarii, z przelotem w cenie a jeśli zdecydujemy się na wypoczynek w czasie wakacji szkolnych wydamy na nie od 1600 – 1800 zł, a więc mniej niż w Polsce. Za mniej niż 2000 zł spędzimy je również w hotelu 4* w Turcji i to z wyżywieniem all inclusive. Mniej więcej za ok 2000 zł można w tym czasie polecieć na wakacje do Hiszpanii lub na Cypr.

Czy warto już teraz rezerwować wakacje, czy jednak poczekać jak ostatecznie zakończy się konflikt PAŻP z kontrolerami lotów w Warszawie? Ci, którzy kupili oferty na majówkę w biurach podróży najlepiej odpowiedzą na to pytanie. Do ostatniej chwili nie wiadomo było co z ich wypoczynkiem, za to doskonale wiedzieli, że ich pieniądze wróciłyby do nich najpóźniej po dwóch tygodniach, gdyby impreza nie doszła do skutku. Większość ofert sprzedawana była do końca marca z możliwością bezkosztowego przełożenia terminu lub kierunku wakacji, teraz taką opcję można wykupić za niewielką dopłatą. Ryzyko straty pieniędzy jest więc żadne, prawdopodobieństwo, że ceny wycieczek wzrosną – spore. Jeśli więc po 10 lipca znów pojawiłoby się zagrożenie, że kontrolerzy lotów odejdą z pracy to należy pamiętać, że dotyczy to tylko lotnisk w Warszawie i Modlinie. Turyści z południa i zachodu Polski i tak chętniej wybierają porty regionalne lub lotnisko w Berlinie a wkrótce będą mieli możliwość wylotów z innych lotnisk niemieckich (Drezno, Lipsk), czeskich (Praga, Ostrawa) czy słowackich (Koszyce, Poprad) dzięki takiemu rozszerzeniu oferty przez Travelplanet.pl. W ciągu kilku dni klienci Travelplanet.pl będą mieli również możliwość rezerwowania wakacji w niemieckich biurach podróży, należących do grupy Invia, a potem również w biurach czeskich i słowackich. – przekonuje Radosław Damasiewicz.

Źródło: Travelplanet / Zdjęcie: Pixabay